poniedziałek, 23 maja 2011

Wzorem dla polskiego komunizmu i jego źródłem był ustrój panujący w Związku Radzieckim. Nietykalność osobista, wolność słowa i wyznania, a także prawo do własności, gwarantowane obywatelom przez zapisy w konstytucji, dla władzy komunistycznej jakby nie istniały. Rządzący nie szanowali praw obywatelskich, nie respektowali ich.

Na pytanie o to, czy władze łamały prawa obywatelskie i prawa człowieka, ludzie, żyjący w tamtym systemie jednogłośnie odpowiadają: TAK. Od nich wiemy, że Polakom nie wolno było głośno i swobodnie mówić o swoich poglądach na temat władzy. Jakakolwiek forma krytyki była niedopuszczalna. Niewielu było ludzi, którzy mieli odwagę powiedzieć, co naprawdę myślą o PRL. Konsekwencji nie bali się, m.in. Jan Paweł II i Lech Wałęsa. Dla zwykłych ludzi trudne było komentowanie wydarzeń, ponieważ wszelkie docierające do nich za pośrednictwem telewizji, radia i gazet, przeszły wcześniej przez sito cenzury. Dla sprawujących władzę niezwykle istotne było, żeby do odbiorcy docierały informacje starannie wyselekcjonowane. Kolejną kwestią, którą warto poruszyć, jest prawo do swobody wyznania. I tutaj okazuje się, że gorliwa religijność nie była po myśli władz. Nie doszło do całkowitego zeświecczenia życia, tak jak to było w ZSRR. A przeszkodził wybór Karola Wojtyły na stolicę piotrową. Polski papież pokrzyżował plany komunistów. Mimo wyraźnej niechęci władza musiała nawet wyrazić zgodę na pielgrzymkę papieża do Polski. Obawiali się bowiem utraty reputacji w oczach świata, co niewątpliwie nastąpiłoby w wypadku odmowy przyjęcia Ojca Świętego. Już po wizycie papieża okazało się, że swoją głośno wyrażoną opinią na temat władzy, wbił on pierwszy gwóźdź trumnę komunizmu polskiego. Wlał nadzieję na zmiany w serca obywateli. W czasach PRL udało się jedna zbudować ruch obywatelski, który stał się ogromną i silną opozycją dla władzy. Związek zawodowy "Solidarność" walczył o prawa robotników, organizując strajki w zakładach pracy. Władza za wszelką cenę chciała zniszczyć ten ruch. Wielu działaczy aresztowano, internowano. Jednak nawet takie metody nie odniosły skutku.           

Determinacja ludzi była ogromna. Władze komunistyczne starały się ograniczyć do minimum wpływ ludzi na to, kto rządzi krajem. Udział w wyborach był obowiązkowy, a wpływ na wyniki żaden. Fałszowano wyniki, ewentualnie wystawiano tzw. jedną listę. Była to lista, zawierająca wyłącznie nazwiska "odpowiednich" kandydatów. Co ciekawe, władza, niszcząc obywateli, niszczyła też siebie. Nietykalność osobista nie była szanowana. Na własnej skórze przekonali się o tym, walczący o demokrację opozycjoniści. Prześladowania i aresztowania nie były niczym dziwnym. Działacze opozycyjni znajdowali się pod stałą obserwacją funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Najgorzej było w czasach stalinowskich, później zjawisko to istniało, ale na mniejszą jednak skalę.

Fotografie : 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz